“Będziemy walczyć o każdą piłkę, o każdy centymetr boiska!”

Źródło: TS Wisła
Data publikacji: 15 marca 2019

Wywiad z trenerem koszykarek Wisły CANPACK Wojciechem Eljaszem-Radzikowskim.

Latem 2018 roku został Pan włączony do sztabu trenerskiego pierwszego zespołu Wisły CANPACK Kraków. Czy długo zastanawiał się Pan nad przyjęciem propozycji ze strony włodarzy Białej Gwiazdy?
Decyzja była bardzo trudna bo z AZS Politechniką Koroną czuje się emocjonalnie związany. Spędziłem tam 5 lat i można śmiało powiedzieć że wraz z Barbarą Grabacką- Pietruszką, Aldoną Patycką i Andrzejem Włodarzem jesteśmy twórcami tego projektu. Miałem świadomość, że odmawiając Wiśle byłbym bardzo nierozsądny, a teraz po paru miesiącach pracy jestem pewny, że to była dobra decyzja.

Zanim trafił Pan do Wisły, był Pan trenerem koszykarek AZS Politechniki Kraków. Z tym zespołem wywalczył Pan awans do pierwszej ligi, a także został Pan wybrany najlepszym szkoleniowcem tej klasy rozgrywkowej. Jakie doświadczenia wyniósł Pan z pracy w tym zespole i w jaki sposób mogą one przekładać się na Pańską pracę przy Reymonta?
Myślę, że w Politechnice zbudowałem sobie solidny warsztat, który ciągle staram się rozwijać (między innymi dlatego przyjąłem ofertę Wisły). Ponadto wypracowałem sobie pewny styl grania, który bardzo mi odpowiada. Jeżeli ktoś widział mecze mojego poprzedniego zespołu a teraz ogląda Wisłę CANPACK powinien zobaczyć podobieństwa.

Po porażce w Gdyni został Pan pierwszym trenerem zastępując Krzysztofa Szewczyka. Czy nie czuł Pan obawy przed tym wyzwaniem? Po pierwsze jest to dla Pana pierwsza samodzielna praca na poziomie ekstraklasy, a po drugie przejął Pan zespół w trakcie sezonu, dodatkowo Wisła nie prezentowała się najlepiej.
Szczerze mówiąc byłem naprawdę przerażony. Dobrze dogadywałem się z Trenerem Szewczykiem. Miałem swój zakres obowiązków za które byłem odpowiedzialny i mi to odpowiadało. Naprawdę byłem w wielkim szoku, kiedy podjął decyzję o rozwiązaniu umowy z klubem.

Od momentu przejęcia przez Pana zespołu koszykarek Wisły CANPACK Kraków nasze zawodniczki odniosły komplet ligowych zwycięstw. Jaka była Pańska recepta na zmianę gry drużyny i przede wszystkim zwycięstwa?
Stwierdziłem, że skoro władze klubu wrzucają mnie na głęboką wodę, ale jednocześnie nie wywierają żadnej presji związanej z wynikiem to postaram się to zrobić po swojemu. Zmieniliśmy trochę system pracy, przyspieszyliśmy naszą grę, dodaliśmy kilka nowych rozwiązań w ataku i całkiem dobrze to zaczyna funkcjonować. Na pewno teraz po odpadnięciu z Eurocupu mamy więcej czasu na przygotowanie się na kolejnych rywali w polskiej lidze. Na przełomie listopada i grudnia kiedy graliśmy co trzy dni a dodatkowo straciliśmy naszą podstawową rozgrywającą Jordin Canade nie było takiego komfortu.

Jakie są Pańskie wzorce w pracy szkoleniowej?
Największe wpływ na mnie wywarł Andrzej Włodarz, którego byłem asystentem w pierwszym roku pracy, a zaraz po awansie do pierwszej ligi kobiet zamieniliśmy się rolami. Jako zawodnik miałem wielu świetnych trenerów i od każdego czegoś się nauczyłem. Najmilej wspominam lata z Trenerem Długoszem, który miał wielki wpływ na to kim teraz jestem i Trener Paulisch z którym zostaliśmy przyjaciółmi. Ponadto bardzo podoba mi się koszykówka Igora Kokoskova, Gregga Popovicha i Zeljko Obradovicia.

W ubiegłą sobotę wygraliście mecz ze Ślęzą. Teraz czekają Was mecze u siebie z Artego Bydgoszcz, CCC Polkowice i Energą Toruń. Wszystkie te spotkania rozegracie na własnym parkiecie. Czy ma Pan już jaki specjalny plan na te pojedynki, czy potraktujecie je jak każdy inny mecz?
Do każdego rywala podchodzimy w indywidualny sposób. Na razie skupiamy się tylko i wyłącznie na najbliższym meczu przeciwko Artego ale nie będę zdradzał planu jaki zakładamy żeby je pokonać.

Jaki cel stawiacie sobie na koniec sezonu 2018/2019?
Chcemy, aby ostatni mecz sezonu zakończyć zwycięstwem.

Blisko siedem lat reprezentował Pan barwy koszykarzy Wisły. Jak wspomina Pan czas gry w zespole Wawelskich Smoków?
W Wiśle spędziłem o wiele więcej niż 7 lat (uśmiech). Przeszedłem przez wszystkie klasy rozgrywkowe od mini basketu w szkole podstawowej nr 113 do koszykówki seniorskiej. Nie żałuję żadnego sezonu. To był wspaniały czas, a dzięki Wiśle poznałem wiele osób, które z czasem stały się moimi przyjaciółmi.

W jaki sposób zachęciłby Pan kibiców Białej Gwiazdy do przybycia na ostatnie mecze fazy zasadniczej?
Nie mogę zagwarantować, że wygramy wszystkie mecze, ale mogę obiecać jedno, będziemy walczyć o każdą piłkę, o każdy centymetr boiska i damy z siebie wszystko we wszystkich spotkaniach.

Ostatnie słowo należy do Pana.
Do zobaczenia przy Reymonta 22!