Ludwik Miętta-Mikołajewicz o historii i przyszłości Stadionu im. Henryka Reymana

Źródło: TS Wisła
Data publikacji: 1 września 2018

Zamieszanie, jakie powstało w ostatnim okresie wokół możliwości rozgrywania spotkań piłkarskich przez drużynę Wisły na Stadionie im. Henryka Reymana wymaga przypomnienia historii, jaka związana jest ze stadionem. Pierwsze swoje boisko uzyskało TS Wisła w 1910 roku na tzw. terenach powystawowych, położonych w miejscu dzisiejszego Muzeum Narodowego i rejonu ul. Oleandry. Z Parku Sportowego TS Wisła, bo taka nazwę nosiło to boisko, 6 sierpnia 1914 roku wyszła w kierunku na Kielce Pierwsza Kadrowa, otwierając polską drogę do wolności. Warto o tym przypomnieć w dniach obchodów 100-lecia Niepodległości.

I Wojna Światowa sprawiła, że wiślacki Park Sportowy został zniszczony przez stacjonujące tam wojska austriackie. Po zakończeniu działań wojennych i odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku TS Wisła znów została „bezdomna”, bo tereny jej dawnego Parku zostały przeznaczone pod rozbudowę rozwijającego się miasta Krakowa. Działacze Wisły rozpoczęli intensywne starania o uzyskanie terenu pod budowę swojego nowego stadionu. W efekcie, w archiwach akt gminy Kraków z 1921 roku można znaleźć uchwałę zarządu miasta Krakowa o przekazaniu Towarzystwu Sportowemu Wisła tzw. terenów powyścigowych położonych za Parkiem im. dr. Henryka Jordana.

Wiślacy własnym sumptem podjęli prace niwelacyjno-budowlane. W ich wyniku powstał stadion położony na osi wschód-zachód, z drewnianą trybuną od strony północnej i wałem ziemnym z miejscami stojącymi od strony południowej. Przy budowie napotykano na wiele przeszkód, z których główną był brak środków. I tu, podobnie jak dzisiaj, z pomocą przyszli wierni sympatycy Towarzystwa m.in. uczestnicząc czynnie w pracach budowlanych i opłacając składki członkowskie z góry za 3 lata. Przeszkodę stanowiła rzeka Rudawa, płynąca dzisiejszą al. 3 Maja, w związku z czym wiślacy zmuszeni byli wybudować na niej mostek, aby umożliwić dostęp do stadionu od strony Błoń. Głównym motorem prac przy budowie stadionu był jeden z założycieli Wisły, kpt. Józef Szkolnikowski (jego wnuk jest dzisiaj dyrektorem Redakcji Sportowej TVP). Stadion otwarto w kwietniu 1921 roku meczem Wisły z Pogonią Lwów.

W tym miejscu stadion przetrwał do 1953 roku, kiedy to oddano do użytku nowy obiekt, położony wzdłuż ówczesnej ul. Miechowskiej i sięgający do nieistniejącego jeszcze przedłużenia ul. Reymonta. Po wybudowaniu hali Wisły i towarzyszących jej budynków, ulicę Reymonta przedłużono do ul. Piastowskiej i odtąd adres R22 wbił się na stałe w pejzaż Krakowa. W 1987 roku rozpoczęto przebudowę stadionu, rozbierając ziemną trybunę od strony zachodniej. W ten sposób na kilka lat pozbawiono stadion części widowni, a miejsce po rozebranej trybunie ziało pustką.

Dzięki pomocy zaprzyjaźnionych firm: Hydrotrest i Realbud oraz uzyskanym środkom z Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki oraz miasta Krakowa udało się zbudować nową trybunę zachodnią i uporządkować miejsca od strony Parku Jordana. Niestety, nie wystarczyło środków na zakup krzesełek. Dopiero przejęcie piłkarskiej Wisły w 1997 roku przez Zakłady Kablowe Tele-Fonika, dzięki życzliwości p. Bogusława Cupiała i jego ówczesnych wspólników Stanisława Ziętka i Zbigniewa Urbana, pozwoliło na dokończenie porządkowania stadionu, montaż krzesełek i instalację oświetlenia.

Dzięki temu piłkarze Wisły mogli gościć w ramach europejskich pucharów tak renomowane drużyny, jak m.in. Real Madryt, FC Barcelona, Inter Mediolan, Lazio Rzym, AC Parma czy Schalke 04 Gelsenkirchen. Od 1967 roku stadion i przyległe obiekty, użytkowane przez TS Wisła, stanowiły własność Skarbu Państwa. W 2004 roku Komendant Wojewódzki Policji, sprawujący zarząd nad obiektami w imieniu Skarbu Państwa przekazał je wojewodzie małopolskiemu. W wyniku konsultacji pomiędzy wojewodą, prezydentem miasta i władzami TS Wisła, obiekty zostały skomunalizowane i stadion przejęło miasto. Pozostałe tereny wraz z obiektami, uchwałą Rady Miasta, prezydent przekazał TS Wisła w wieczyste użytkowanie. Dzięki tej decyzji miasto mogło przystąpić do przebudowy, a praktycznie budowy stadionu według projektu inż. Wojciecha Obtułowicza.

Stadion, przewidziany pierwotnie na 22 tysiące widzów, został powiększony w trakcie budowy do wielkości 33 tysięcy, w związku z pojawiającą się perspektywą Euro 2012 z Krakowem jako jednym z miast gospodarzy. Euro 2012 pozostało dla Krakowa w sferze marzeń, a stadion wątpliwej urody i nieprzystający swą wielkością do potrzeb klubowych rozgrywek, służy jak dawniej piłkarzom Wisły.

Miasto jako właściciel stadionu użycza go za opłatą na mecze, rozgrywane przez piłkarzy Wisły na terenie, który w rożnych konfiguracjach, użytkują od 97 lat. W 2021 roku obchodzić będziemy 100-lecie gry Wisły w tym miejscu. Ostatnio pojawiły się jednak problemy, wynikające z zaległości w opłatach, jakie Wisła SA wnosi do miasta za korzystanie ze stadionu. W wyniku zawartej ugodowej umowy Wisła musi teraz przed każdym meczem dokonywać przedpłaty w wysokości 123 tysięcy złotych. I dochodzi do kuriozalnej sytuacji, w której sympatycy Wisły, pragnąc udzielić pomocy umiłowanemu klubowi (i chwała im za to), wnoszą podwójną opłatę za oglądanie meczu: raz, płacąc np. 100 złotych za wynajęcie stadionu i dwa – za bilet lub karnet, uprawniający do wstępu na zawody! Tego nawet Bareja by nie wymyślił…

Nie zmienia to jednak faktu, ze „Jak długo na Wawelu Zygmunta bije dzwon”, Wisła rozgrywała, rozgrywa i rozgrywać będzie swoje mecze w historycznym miejscu przy R22 i trudno sobie wyobrazić, by ktokolwiek próbował to zmienić. Trzeba przy tym przypomnieć, że wysokość opłaty, jaką wnosi Wisła za korzystanie ze stadionu jest wyliczana od wielkości obiektu, który rozbudowany został na potrzeby Euro 2012, a konsekwencje podjętej wówczas przez miasto decyzji, ponosi teraz Wisła SA. Wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem tej sytuacji byłoby przekazanie przez miasto stadionu w wieczyste użytkowanie Towarzystwu Sportowemu Wisła, jako stowarzyszeniu użyteczności publicznej i organizacji pożytku publicznego.

Podobnie miasto winno postąpić wobec stadionu po drugiej stronie Błoń, przekazując go Klubowi Sportowemu Cracovia 1906. W obliczu zbliżającego się jubileuszu 115-lecia obu najstarszych polskich klubów, byłby to efektowny gest miasta. Ten pomysł rzucam pod rozwagę władzom miasta obecnym i przygotowującym się do nowych wyborów.

Ludwik Miętta-Mikołajewicz