Start strzelców w czeskim Semily
W czeskim Semily na zawodach międzynarodowych rywalizowali zawodnicy sekcji strzeleckiej. W konkurencji...
Wiślacki Przegląd Prasy.
Jak co tydzień zapraszamy na przegląd najciekawszych artykułów dotyczących Wisły Kraków. Tym razem zaczniemy od tekstu Bartosza Karcza na temat polityki historycznej Białej Gwiazdy. W tekście krakowskiego dziennikarza czytamy: “Nowy pomnik Henryka Reymana, aleja pamięci, poświęcona wybitnym sportowcom „Białej Gwiazdy”, a także muzeum. Wisła Kraków ma bogate plany, związane z polityką historyczną klubu. O muzeum, czy nowym sklepie na stadionie Wisły mówi się od lat. Do tej pory niewiele się jednak w tych sprawach działo, bo w klubie zawsze były ważniejsze potrzeby. Teraz ma się to zmienić, a zarząd „Białej Gwiazdy” przygotowuje całą koncepcję zagospodarowania terenu od Strefy Kibica przy ul. Henryka Reymana do ul. Reymonta. W myśl tej koncepcji mają powstać nowy sklep, nowy pomnik Henryka Reymana, ale też aleja pamięci, gdzie upamiętnieni zostaną również inni sportowcy Wisły, którzy złotymi głoskami zapisali się w jej historii.”
W dalszej części artykułu Bartosz Karcz oddaje głos Damianowi Dukatowi-wiceprezesowi Wisły Kraków. – “Aleja zaczynałaby się zaraz przy stadionie, przy Strefie Kibica. Właśnie w tym miejscu powstanie nowy sklep, na co mamy już zgodę miasta. Chcemy, żeby to nie był tylko sklep, ale żeby powstała tam również kawiarnia, być może mały plac dla dzieci. Generalnie chcemy, żeby to miejsce żyło i żeby było odwiedzane jak najczęściej. Wiceprezes Białej Gwiazdy nie ukrywa, że do pełnego powodzenia całego planu potrzebne jest wsparcie kibiców i ich swego rodzaju aktywizacja. – Nagrodami dla osób, które będą wpłacały pieniądze, będą specjalne tabliczki z nazwiskami, które znajdą się na cokole pomnika – wyjaśnia Damian Dukat. – Realizacja całego projektu ma być formą integracji wiślackiego środowiska. Chcielibyśmy, żeby tak naprawdę to kibice byli twórcami tego specjalnego miejsca. Mamy nadzieję, że będzie to ciekawa propozycja dla naszych fanów i będzie cieszyła się dużym zainteresowaniem.”
W Przeglądzie Sportowym możemy z kolei przeczytać tekst na temat Vulneta Bashy. W artykule Mateusza Migi zatytułowanym „VULLNET, CZYLI SIŁA WOLI. KIM JEST BASHA, POMOCNIK WISŁY KRAKÓW?” autor pisze o piłkarzu Białej Gwiazdy następująco: „Pomocnik Wisły już jako dziecko dowiedział się, czym jest polityka, co oznacza wojna i jak inni ludzie mogą sterować naszym życiem. Urodził się w Szwajcarii w rodzinie Albańczyków, a w dzieciństwie wrócił z rodzicami do ich rodzinnej miejscowości, Suvej Reki. Wkrótce musieli wrócić do Szwajcarii, bo w Kosowie wybuchła wojna. Miał wtedy 6 lat. – Wraz z bratem Migjenem i mamą pojechaliśmy do Lozanny. Musieliśmy uciekać przed wojną – mówi. Przez Suvą Rekę kilkakrotnie przechodziła linia frontu, podczas działań wojennych zginął wujek piłkarzy. Migjen opowiadał potem w wywiadach, że te wydarzenia odcisnęły na nim silne piętno. Vullnet był jeszcze dzieciakiem i lepiej pamięta, jak z bratem kopał piłkę na ulicach Lozanny. – Migien jest starszy o trzy lata, a ja zawsze mogłem liczyć na jego wsparcie – zapewnia.” O tytułowej sile woli czytamy w dalszej części artykułu: „Siła woli przydała mu się zeszłego lata, gdy w czerwcu pozostał bez klubu. Przez ponad dwa miesiące szukał jakiejś drużyny, a potem, nieco tydzień po podpisaniu kontraktu z Wisłą, Kiko Ramirez niespodziewanie wstawił go do podstawowego składu. – To stało się chyba zbyt szybko. Miałem przecież za sobą długą przerwę, więc nie byłem gotowy fizycznie, by grać od razu w podstawowym składzie. Miałem być wprowadzany stopniowo, tak planował trener, a stało się inaczej. Już w debiucie doznałem kontuzji, potem musiałem pauzować dwa mecze. Z drugiej strony, jeśli trener wstawia cię do składu, nie możesz powiedzieć, że nie zagrasz, bo to za wcześnie na debiut – mówi dzisiaj.”
O aktualnej sytuacji w drużynie Albańczyk ze szwajcarskim paszportem wypowiada się dosyć klarownie: – „Po przyjściu nowego trenera wszystko się zmieniło. Wyraźną różnicą jest choćby to, że trener chce oprzeć naszą grę m.in. na wysokim pressingu, co szlifujemy podczas zgrupowania w Hiszpanii. Nowy trener chce także, abyśmy grali ofensywnie. W lidze wszystko jest możliwe, jesteśmy w stanie wspiąć się na wyższe miejsce i faktycznie powalczyć o puchary. Znamy naszą pozycję wyjściową i zobaczymy, co się uda osiągnąć – dodaje Basha.”
Mateusz Miga-przebywający zresztą aktualnie w Hiszpanii na zgrupowaniu Wiślaków- napisał kolejny artykuł dotyczący Białej Gwiazdy na łamach Przeglądu Sportowego. W tekście zatytułowanym „TRUDNA NAUKA NOWEGO SYSTEMU. PRZEGRANA WISŁY W PIERWSZYM SPARINGU” Miga pisze między innymi: Trener Wisły Joan Carrillo chciał w meczu z Villarreal zobaczyć błędy. Jego życzenie zostało spełnione. Piłkarze Wisły potrzebują jeszcze dużo czasu, by w ustawieniu 4-3-3 (lub 4-3-2-1) funkcjonować, jak sprawna maszyna. – Ale ze sparingu jestem zadowolony. Rywal nie był w stanie stworzyć sobie zbyt wielu okazji do strzelenia gola. Pierwsza połowa wyglądała dobrze, po przerwie było już nieco gorzej, bo zawodnicy byli zmęczeni – mówi trener Wisły.
Jego piłkarze są na etapie budowania formy, codziennie mają po dwa ciężkie treningi. Villarreal B jest w zupełnie innym miejscu, stąd różnice, które uwidoczniły się po przerwie. Ale w grze Wisły już wcześniej pojawiały się momenty chaosu – piłkarze nie zawsze wiedzieli, jak poruszać się po boisku i kto jest odpowiedzialny za którego rywala.