Start strzelców w czeskim Semily
W czeskim Semily na zawodach międzynarodowych rywalizowali zawodnicy sekcji strzeleckiej. W konkurencji...
Za koszykarzami drugoligowego zespołu Wisły Kraków bardzo udany sezon. Piąte miejsce w tabeli na koniec rozgrywek to ogromny progres w porównaniu do ubiegłego roku, kiedy to grający w tym samym składzie zespół walczył z drużyną Częstochowy o utrzymanie w lidze. Miejsce w ósemce dało Wawelskim Smokom prawo gry w fazie play off i tu koszykarze z R22 spisali się naprawdę znakomicie. Sprawili dużą niespodziankę, pokonując faworyzowaną ekipę Zagłębia Sosnowiec w dwóch meczach. Następnie stoczyli pasjonujące pojedynki z ekipą Syntexu Księżak Łowicz, będąc o krok od sprawienia ogromnej sensacji i wyeliminowania z walki o awans do pierwszej ligi drużyny, która zajęła pierwsze miejsce w swojej grupie i typowana była jako jeden z pewniaków do awansu.
Wawelskie Smoki to zespół oparty na własnych wychowankach, chłopakach, którzy od najmłodszych lat biegają po wiślackich parkietach. Wielu z nich reprezentowało klub na imprezach rangi mistrzostw Polski w kategoriach młodzieżowych, a kilku z nich ma za sobą występy w reprezentacji Polski w kategorii U-16 i U-18. Trener i drużyna ma ambicje i potencjał, żeby wrócić do czasów świetności sekcji i awansować do pierwszej ligi, a następnie myśleć o tym czego kibice nie widzieli od kilkudziesięciu lat, czyli meczach ekstraklasy. Pełna hala, żywiołowy doping, niezapomniane emocje – pamięta to jeszcze rzesza kibiców i wielu z nich chciałoby móc przeżywać to na nowo. Żeby do tego doszło, potrzebna jest sekcji stabilizacja finansowa, a to niestety największa bolączka i bardzo poważne i realne zagrożenie, że już w przyszłym sezonie licząca równo 90 lat sekcja przestanie istnieć.
„Muszę otwarcie i szczerze to powiedzieć. Najbliższy miesiąc, góra półtora miesiąca da nam jasną odpowiedź czy Wisła będzie miała męski basket, czy przestanie w ogóle istnieć. Akcja zbiórkowa, usilne próby szukania sponsorów, działanie Stowarzyszenia utworzonego przez rodziców zawodników sekcji, to wszystko tworzone jest w celu ratowania bytu zarówno pierwszego zespołu, jak i również drużyn młodzieżowych. Chłopcy, którzy grają obecnie w zespole seniorskim, to owoc 8-10 lat pracy trenerów sekcji. To Wiślacy z krwi i kości, którzy raz po raz udowadniali w tym sezonie, że potrafią dla klubu poświęcić naprawdę wiele, a walkę mają we krwi. Młodsi adepci koszykówki mają motywację do pracy na treningach, bo wielu z nich marzy, żeby móc kiedyś zagrać w zespole seniorów. Tak powinno być, to powoduje rozwój i dobre funkcjonowanie sekcji. Niestety przyszłość nie rysuje się w różowych kolorach. Po bardzo dobrym sezonie wiele klubów już dzwoni z zapytaniami i propozycjami oraz oferuje bardzo dobre warunki finansowe przy podpisaniu kontraktu. Wiem, że chłopcy chcą zostać, nawet za dużo mniejsze stypendia, bo czują się tu dobrze i tworzą zgrany i charakterny team. Stowarzyszenie Wawelskich Smoków, ludzie przychylni sekcji, trener robią, co się da, żeby zespół istniał dalej, jednak sytuacja naprawdę jest bardzo poważna. Nie ukrywamy, że liczymy bardzo na trwającą akcję zbiórkową i pomoc kibiców, którzy niejednokrotnie udowodnili, że w obliczu poważnych kryzysów i zagrożeń swoją postawą i aktywnym wsparciem gasili już niejeden pożar w klubie. Sami też zrobimy wszystko, co się da, aby ratować to, na co pracowaliśmy wspólnie przez tyle lat. Zawsze podkreślam, że dopóki jest cień szansy na osiągnięcie celu, to trzeba ze wszystkich sił walczyć, bo wiesz, że jeśli się nawet nie uda, to zrobiłeś ze swojej strony wszystko. Tak zamierzam wraz z ludźmi, którym leży na sercu dobro Wawelskich Smoków, właśnie zrobić. Wszyscy wierzymy, że się uda, jeśli nie, będę mógł zejść z okrętu z dumnie podniesioną głową” – tak ocenia sytuację trener oraz koordynator sekcji koszykówki – Piotr Piecuch.
Dołącz do akcji: http://fans4club.com/pl-smoki