Start strzelców w czeskim Semily
W czeskim Semily na zawodach międzynarodowych rywalizowali zawodnicy sekcji strzeleckiej. W konkurencji...
Przegląd Prasy.
Maciej Sadlok przedłużył w zeszłym tygodniu kontrakt z zespołem Wisły Kraków. Grający w zespole Białej Gwiazdy od 2014 roku lewy obrońca podpisał umowę, która będzie obowiązywać do 30 czerwca 2021 z opcją przedłużenia o kolejny sezon.
Michał Trela z „Przeglądu Sportowego” w swoim artykule „Wisła inwestuje w Sadloka. Obrońca ma być ikoną klubu” pisze: Klubowi bardzo zależało, by zatrzymać w zespole Macieja Sadloka. Lewy obrońca rozgrywa przy Reymonta już czwarty sezon, a że ma dopiero 28 lat, jego kariera powinna trwać jeszcze długo. Co więcej, piętnastokrotny reprezentant Polski cały czas prezentuje równy, wysoki poziom, u żadnego trenera nie miał problemu z wywalczeniem sobie miejsca w podstawowym składzie i jest lubiany przez kibiców. To było zresztą widać, gdy okazało się, że Sadlok przedłużył kontrakt aż do 2021 roku. – Wieczorem, gdy dzieci zasnęły, siedliśmy z żoną, zaczęliśmy rozmawiać i czytać reakcje na informację, że zostaję. Pierwszy raz w życiu spotkałem się z tak pochlebnymi komentarzami. Dla mnie to duże wyróżnienie i kop do dalszego rozwoju – podkreśla. Sam Sadlok w tym sezonie trzykrotnie zakładał już kapitańską opaskę. Czy więc w przyszłości widzi się w tej roli? – Na razie jest trzech innych kapitanów. Ludzi, którzy wiele zrobili dla klubu. Mam nadzieję, że zostaną jak najdłużej. Wiele razy było widać, że bez nich Wisła kuleje. Gdybym w przyszłości miał zostać kapitanem, to po prostu tak będzie. Nie ma co się nad tym na razie zastanawiać – mówi piłkarz, który już kilka razy, jako zastępca, nosił opaskę kapitańską Białej Gwiazdy. – Uważam, że starsi zawodnicy, którzy spędzili w klubie wiele lat, są bardzo potrzebni, by zespół miał szkielet. Skoro tak wielki klub myśli, żebym w przyszłości pełnił taką rolę, dla mnie to bardzo duże wyróżnienie. Będę się starał i robił wszystko, by jak najlepiej się w niej sprawdzić – dodaje.
Nowy kontrakt był także okazją do rozmowy na temat marzeń Sadloka. Przeprowadził ją na łamach „Gazety Krakowskiej” Bartosz Karcz. Oto fragment z wywiadu:
– Nowy kontrakt to dla Pana stabilizacja. Będzie Pan mógł skoncentrować się tylko na grze. Zapytam zatem w taki sposób – czy wie Pan kim w Wiśle byli Antoni Szymanowski, Adam Musiał, Jan Jałocha i Marcin Baszczyński?
– Oczywiście. To byli świetni piłkarze.
– To również boczni obrońcy Wisły, którzy mieli okazję zagrać na mistrzostwach świata. W przyszłym roku do tej listy dopisane zostanie nazwisko Macieja Sadloka?
– Nie wiem, naprawdę. Na razie oglądam mecze reprezentacji przed telewizorem. Tak jak już jednak wiele razy mówiłem, staram się robić swoje na boisku, a to trener ustala skład, wysyła powołania. Jeszcze trochę czasu do mundialu jednak zostało, a dla mnie nie ma innej drogi, jak ciężka praca.
– Marzeń o wyjeździe na mundial jednak Pan nie porzuca?
– Nie, nie można przestać marzyć, ale też nie można podchodzić do sprawy w taki sposób, że nie będę myślał o niczym innym, tylko o braku powołań. Nie dostałem ich kolejny raz i do tego trzeba mieć zdrowe podejście. Trzeba to brać na chłodno.
Nową umowę lada dzień powinien podpisać także Patryk Małecki. Co ciekawe nasz skrzydłowy sam negocjuje swój kontrakt. Kolejny raz odwołamy się do artykułu Michała Treli, który w artykule na łamach „PS” pod tytułem: „MAŁECKI… AGENTEM! SAM NEGOCJUJE KONTRAKT I JEST BLISKI POROZUMIENIA Z WISŁĄ” pisze: Co jest ewenementem w skali ekstraklasy, Małecki sam negocjował nowy kontrakt. – Miałem styczność z kilkoma agentami, ale nie bardzo nam się układało, więc podjąłem decyzję, że sam będę rozmawiał z klubem. Gdyby ktoś potrzebował w pracy załatwić podwyżkę, proszę się do mnie zgłosić – uśmiecha się piłkarz. Sam „Mały” o propozycji nowego kontraktu mówi: – Dostałem propozycję podpisania nowej umowy i mam się określić, czy chcę to zrobić. Powinno się to rozstrzygnąć na dniach – przyznaje skrzydłowy. 29-latek nie ukrywa jednak, że rozbieżności w oczekiwaniach nie są duże. – Naprawdę, nie jest źle. Jak na to, co się działo w klubie rok temu, warunki są naprawdę w porządku. Muszę się naradzić z żoną, czy zostajemy w Krakowie.