Start strzelców w czeskim Semily
W czeskim Semily na zawodach międzynarodowych rywalizowali zawodnicy sekcji strzeleckiej. W konkurencji...
Wiślacki Przegląd Prasy.
Dzisiejszy przegląd najciekawszych artykułów dotyczących Wisły Kraków zaczniemy od artykułu o wyjątkowych urodzinach, jakie na stadionie Białej Gwiazdy zorganizowano osiemnastoletniej Justynie Bugno.
W tekście autorstwa Haliny Gajdy możemy przeczytać o tym dlaczego środowa wizyta na stadionie przy ulicy Reymonta była dla dziewczynki tak wyjątkowa. „Osiemnastka jest najważniejszym wydarzeniem w życiu każdego człowieka. Dla Justyny ma jeszcze dodatkowy wymiar: dziewczyna, która z racji autyzmu żyje w swoim, bardzo hermetycznym świecie, i tylko jakimś siódmym zmysłem potrafi rozpoznać sportowców. Gdy widzi ich na ekranie telewizora, skanduje głośno nazwisko trenera. Z pomocą przyszła nam Olga Tabor- Leszko, rzeczniczka klubu. Gdy zadzwoniliśmy i opowiedzieliśmy historię dziewczynki, nawet nie musieliśmy prosić, ani niczego więcej tłumaczyć. Odpowiedziała krótko: przyjeżdżajcie. Do uzgodnienia pozostał tylko termin.” –czytamy w tekście na łamach Gazety Krakowskiej. Justyna cierpi na autyzm od urodzenia, co więcej samotnie wychowujący ją ojciec musi borykać się z wieloma problemami dnia codziennego. Z pewnością wizyta na wiślackim obiekcie była dla niego i córki idealną odskocznią od wszelkich kłopotów. „Kraków przywitał ich siarczystym mrozem i przenikliwym wiatrem. Gdy podjechali na parking przed stadionem, emocje sięgnęły zenitu. Justynka była trochę zdezorientowana, bo choć wcześniej bywała na meczach drużyny, to tym razem wszystko wydawało się jej być inne. – Najbardziej bałem się, że pomyśli, że znowu przyjechaliśmy do jakichś lekarzy – mówi dalej tata. – Ona bardzo tego nie lubi, momentalnie wyczuwa, że ktoś chce ingerować w jej świat. Zaczyna się buntować – dodaje. Gości z Gorlic przywitała pani Olga. Od razu spodobała się Justynie, która chętnie podała jej rękę. Wspólnie poszli na płytę boiska. Justyna, na widok piłkarzy zapomniała o całym świecie. Z radości krzyczała na całe gardło: Wisła Kraków, Wisła Kraków! – Skakała, biegała, a policzki jej płonęły – opowiada. – Sam już nie wiem, czy to z mrozu, czy z emocji – śmieje się tata dziewczyny.”-opowiada o przeżyciach swoich i córki Grzegorz Bugno.
W Przeglądzie Sportowym możemy z kolei natrafić na artykuł Mateusza Migi, w którym czytamy o powrocie pod Wawel Petara Brleka. „Środowy mecz z Koroną (1:1) obejrzał z trybun, ale przecież nie wrócił do Krakowa, by bawić się w kibica. Ma pomóc drużynie i niewykluczone, że zagra już w poniedziałkowym meczu z Jagiellonią.
– Mam nadzieję, że tak się stanie. Wierzę, że jestem gotowy, by zagrać w najbliższej kolejce – powiedział Brlek w trakcie wywiadu udzielonego stacji Canal+ w przerwie meczu z Koroną. Po powrocie z Włoch borykał się z drobną kontuzją, ale to już przeszłość. Chorwat jest w stu procentach gotowy do gry, a klub zgłosił go do rozgrywek. – Petar pracował z zaufanymi fizjoterapeutami, by nadrobić zaległości – mówi trener Białej Gwiazdy Joan Carrillo.
Wisła w tym roku nie przegrywa meczów, ale z Brlekiem w składzie powinna częściej wygrywać. – Petar na pewno szybko wkomponuje się w zespół, bo to dobry piłkarz. Czekamy na niego, bo wraca, by pomóc i zwiększyć rywalizację – mówi Maciej Sadlok, który dobrze pamięta Chorwata z jego pierwszego pobytu w Wiśle. Przez 1,5 roku Brlek rozegrał w barwach Wisły 43 ligowe spotkania, w których strzelił 10 goli.
Carrillo podkreśla, że jest zadowolony z gry drugiej linii, ale Chorwat może wprowadzić jego drużynę na wyższy poziom. To piłkarz, który dobrze czuje się w ataku i w destrukcji, a więc powinien szybko zaadaptować się do stylu gry z trzema środkowymi pomocnikami.”– czytamy na łamach „PS”