Puchar Polski dla Białej Gwiazdy

Źródło: TS Wisła
Data publikacji: 9 lipca 2018

Ponad pół wieku temu Wisła zdobyła drugi w swojej historii krajowy puchar.

Lata sześćdziesiąte dwudziestego wieku były szalenie trudnym czasem dla krakowskiego zespołu. W 1964 roku Wisła po raz pierwszy w swojej historii opuściła szeregi najwyższej klasy rozgrywkowej. Banicja na szczęście nie trwała długo, bo tylko jeden sezon, a do najwyższej klasy rozgrywkowej wprowadził trójkolorową drużynę Czesław Skoraczyński. Co więcej w pierwszym sezonie po powrocie do ekstraklasy Biała Gwiazda zajęła drugie miejsce w ligowej tabeli.

Kolejne rozgrywki ligowe nie były dla piłkarzy z Reymonta już tak udane. Podopieczni Skoraczyńskiego zaliczyli bardzo przeciętną rundę jesienną, jednak zgoła inaczej układały się losy Białej Gwiazdy w rozgrywkach Pucharu Polski. 6 listopada w meczu 1/16 finału „turnieju tysiąca drużyn” Wisła pokonała na wyjeździe w Mielcu tamtejszą Stal. Wiślacy wygrali 2-0 po golach Czesława Studnickiego z 56 minuty i Huberta Skupnika z 82. Już wiosną doszło do arcyciekawego pojedynku na etapie 1/8 finału. Do Krakowa przyjechała warszawska Legia. 5 marca 1967 roku Wisła zagrała chyba jeden z lepszych meczów w sezonie. Już do przerwy Biała Gwiazda prowadziła 3-0. Do siatki Władysława Grotyńskiego trafiali Andrzej Sykta w 8 minucie, Czesław Studnicki z karnego w 39 minucie i cztery minuty później Wiesław Lendzion. Warszawski zespół w składzie z między innymi Kazimierzem Deyną, Jackiem Gmochem czy Lucjanem Brychczym zdołał odpowiedzieć tylko jednym trafieniem, które w 81 minucie zdobył wspomniany wcześniej Deyna. Trzy tygodnie później po golu Rusina Wisła wygrała przy Cichej w Chorzowie z Ruchem i na drodze do finału został jej już tylko jeden przeciwnik.

28 czerwca do Krakowa przyjechał GKS Katowice. W obecności dziesięciu tysięcy widzów Wisła wygrała 1-0. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył w 64 minucie Wiesław Lendzion. Był to także ostatni mecz Czesława Skoraczyńskiego na ławce trenerskiej Białej Gwiazdy. W finale zespół poprowadził legendarny „Messu” czyli Mieczysław Gracz.

9 lipca 1967 roku na stadionie Błękitnych w Kielcach Wisła zmierzyła się z trzecioligowym Rakowem Częstochowa. Wydawać by się mogło, że różnica dwóch klas rozgrywkowych spowoduje szybkie i bezbolesne zwycięstwo zespołu z Krakowa. Tak się jednak nie stało… Biała Gwiazda wygrała dopiero w dogrywce. W 107 minucie gola zdobył Andrzej Sykta, a cztery minuty później Hubert Skupnik. Puchar po raz drugi w historii pojechał na Reymonta.