Start strzelców w czeskim Semily
W czeskim Semily na zawodach międzynarodowych rywalizowali zawodnicy sekcji strzeleckiej. W konkurencji...
Nie było sensacji w Krakowie, chociaż na początku drugiej połowy wydawało się, że Dawid może zrobić krzywdę Goliatowi. Wiślacy wrzucili jednak czwarty bieg i drugiego potknięcia lidera w ciągu tygodnia nie było.
Mecz z Red Dragons – określany pod Wawelem „smoczym pojedynkiem” – miał dla Wiślaków zapewne szczególne znaczenie. W pierwszej rundzie Biała Gwiazda przegrała bowiem tylko w Pniewach, a po ubiegłotygodniowej porażce w Chojnicach nikt w Krakowie o kolejnym potknięciu nawet nie myślał.
W pierwszej połowie Wiślacy swej przewagi nie potrafili jednak udokumentować. Od pierwszych minut dużo pracy miał strzegący bramki gości Łukasz Błaszczyk, a przy strzałach Pawła Budniaka i Sergyia Kovala w sukurs przychodził mu słupek. W 10 minucie gospodarze objęli prowadzenie, a strzelcem pierwszego gola był Marcin Czech, przy trafieniu którego asystę zaliczył Sebastian Wojciechowski. Goście odpowiedzieli najpierw uderzeniem Adriana Skrzypka (piłka wylądowała na spojeniu słupka z poprzeczką), a następnie strzałem Łukasza Frajtaga, który dał gościom remis. Wiślacy zeszli jednak na przerwę z prowadzeniem, bo w końcówce pod bramką rywali sprytem wykazał się Adrian Pater.
Na początku drugiej odsłony szybko do wyrównania doprowadził strzałem z ostrego kąta Piotr Błaszyk, ale szybko odzyskali Wiślacy prowadzenie dzięki bramce Wojciechowskiego. Po kontrze w trójkącie: Wojciechowski – Piotr Morawski – Czech ten ostatni podwyższył wynik, a przesądzili sprawę zwycięstwa obcokrajowcy: Oleksandr Bondar i Roman Vakhula. Siódmą bramkę zdobył Pater, który skierował piłkę do opuszczonej przez golkipera bramki gości, natomiast w ostatnich sekundach meczu zmniejszył rozmiary porażki Skrzypek.
Wisła po tej wygranej pozostaje więc samodzielnym liderem, natomiast beniaminek z Pniew nadal zajmuje szóstą lokatę, ale w przypadku niekorzystnych dla siebie rozstrzygnięć spotkań w Chojnicach i Gliwicach może się osunąć w tabeli na ósme miejsce.
Źródło: futsalekstraklasa.pl/Tadeusz Danisz