Start strzelców w czeskim Semily
W czeskim Semily na zawodach międzynarodowych rywalizowali zawodnicy sekcji strzeleckiej. W konkurencji...
Już w najbliższą sobotę piłkarze Białej Gwiazdy udadzą się na mecz ligowy do Gdańska, aby na Baltic Arena zmierzyć się z aktualnym liderem Ekstraklasy Lechią Gdańsk.
Pierwszy pojedynek obydwu zespołów odbył się 15 września 1949 roku, a Wisła wygrała we Wrzeszczu 5-1. Cztery trafienia tamtego dnia zdobył Mieczysław Gracz, a Biała Gwiazda prowadzona wówczas przez Josefa Kuchynkę zdobyła ostatecznie na koniec roku mistrzostwo Polski Anno Domini 1949.
Trzy pojedynki, które chcieliśmy Wam na łamach naszego serwisu przypomnieć to już czasy de facto współczesne. W pierwszej podróży w czasie przeniesiemy się do października 1999 roku, kiedy Biała Gwiazda zmierzyła się z Gdańszczanami w meczu 1/16 Pucharu Polski. Mecz rozegrano we środę 13 października na stadionie przy ulicy Traugutta. Lechia grała wówczas w drugiej lidze, Biała Gwiazda była aktualnym mistrzem Polski, który znajdował się delikatnie mówiąc w małym kryzysie. Wisła pod wodzą Franciszka Smudy wygrała pięć pierwszych meczów ligowych, potem jednak dwukrotnie zremisowała i przegrała na własnym stadionie z Polonią Warszawa. Wtedy władze klubu zdecydowały się zwolnić Franciszka Smudę i zastąpić go Jerzym Kowalikiem. Ten wytrzymał trzy mecze, by finalnie zostać zastąpiony przez Marka Kustę. Dla szkoleniowca, który jako piłkarz trzykrotnie pojechał na mundial, mecz w Gdańsku był szalenie istotny, przydarzyła mu się bowiem okazja do odniesienia pierwszego zwycięstwa podczas swojej ówczesnej kadencji.
Lechia zaskoczyła Wisłę tamtego dnia. Gospodarze nie przestraszyli się mistrzów Polski i stwarzali sobie klarowne okazje do zdobycia gola. Razili jednaka nieskutecznością, albo bardzo dobrze spisywał się w bramce Wisły Artur Sarnat. Krakowscy futboliści pokazali jednak w tym meczu boiskową mądrość. Pomimo nie najlepszej dyspozycji, potrafili z zimną krwią wykorzystać bramkowe sytuacje. W 24 minucie meczu po podaniu Tomasza Frankowskiego bramkę na 1-0 zdobył Brasilia. Druga połowa nie przyniosła zmiany w przebiegu gry. Lechia grała, Wisła strzelała. W 80 minucie na 2-0 wynik meczu ustalił Mariusz Jop. W tamtej edycji krajowego pucharu Wisła doszła do finału, gdzie finalnie przegrała w dwumeczu z Amicą Wronki. Warto nadmienić, że tamtego dnia w zespole Lechii wystąpił młody Marek Zieńczuk.
Ostatni raz piłkarze z Białą Gwiazdą na piersi wygrali w Gdańsku w 2012 roku, a trenerem Wisły był… Michał Probierz. Zatrudnienie dzisiejszego trenera klubu z drugiej strony Błoń było jedną z ostatnich decyzji ówczesnego prezesa Bogdana Basałaja. Probierz zespół objął we czwartek, a już w sobotę musiał zmierzyć się w Trójmieście z Lechią prowadzoną przez Pawła Janasa. Do starcia doszło w sobotę 3 marca 2012 roku. Probierz przestawił zespół na grę dwójką napastników i nakazał tamtego dnia grać przede wszystkim skrzydłami. Zespół też (przynajmniej w debiucie Probierza) wyglądał na zmotywowany do gry. Pierwsza bramka dla Wisły padła w 8 minucie. Centrował z rzutu rożnego Gervasio Nunez, piłkę przedłużył głową Junior Diaz, a w zamieszaniu wbił ją do siatki Kew Jaliens. Krakowscy piłkarze kontrolowali grę, chociaż do wybitnych ich postawy, podobnie jak całego meczu zaliczyć na pewno nie można było. Druga bramka padła w 40 minucie, kiedy sędzia podyktował rzut karny za faul na Ivicy Ilievie. Jedenastkę na bramkę zamienił Dudu Biton ustalając tym samym wynik meczu.
15 września ubiegłego roku doszło w Krakowie do starcia na szczycie tabeli. Lider z Gdańska przyjechał pod Wawel, aby zmierzyć się z fenomenalnie grającą drużyną Macieja Stolarczyka. W obecności ponad dwudziestu trzech tysięcy kibiców rozegrano kapitalny mecz. Już w 6 minucie za sprawą Patryka Lipskiego Lechia objęła prowadzenie, a dwanaście minut później wyrównał Zdenek Ondrasek. Wymiana ciosów trwała do końca pierwszej połowy, bo w 38 minucie karnego na bramkę zamienił Flavio Paixao, a tuż przed przerwą wyrównanie przyniosło Wiśle trafienie Jakuba Bartkowskiego tuż przed przerwą. Warto nadmienić, że prowadzący tamte zawody Paweł Gil nie uznał prawidłowej bramki dla Wisły. Druga połowa to już piąty bieg w wykonaniu Wiślaków. Gole Korta z 64 minuty, Wojtkowskiego z 75 i Boguskiego z 83 dały Wiśle zwycięstwo 5-2. Biała Gwiazda zasiadła także na fotelu lidera…