Twórca jubileuszowego awansu

Źródło: TS Wisła
Data publikacji: 29 stycznia 2019

Dziś tj. 29 stycznia swoje siedemdziesiąte ósme urodziny obchodzi Henryk Apostel. Urodzony w czasie drugiej wojny światowej szkoleniowiec w swoim trenerskim CV zapisał chociażby pracę jako selekcjoner reprezentacji Polski. W historii Białej Gwiazdy zapisał się z kolei jako ten, który dał piłkarzom Wisły awans do najwyższej klasy rozgrywkowej po dwuletniej banicji.

Jako piłkarz zdobywał mistrzostwo Polski z Polonią Bytom i Legią Warszawa. Na Reymonta trafił po swojej przygodzie z kadrą narodową, z którą nie udało mu się awansować na Euro’96. Wiosną 1996 roku przyjął propozycję z drugoligowej wówczas Wisły, co stanowiło spore zaskoczenie dla opinii publicznej. Trener z doświadczeniem bądź co bądź reprezentacyjnym trafił do klubu z zaplecza ekstraklasy. Po raz kolejny potwierdziło się jednak, że Biała Gwiazda od zawsze stanowiła ogromną markę nieważne gdzie i jak grała.

Na zatrudnienie Apostela krakowscy działacze zdecydowali się po porażce z warszawską Polonią przy Konwiktorskiej. Zespół przegrał 0-3 i ta klęska wywołała w klubowych korytarzach spore zaniepokojenie. Realną wszak stała się groźba pozostania kolejny sezon na drugoligowych boiskach. Kazimierz Kmiecik, który do tej pory pełnił obowiązki trenera Wisły został przesunięty na stanowisko asystenta, a pierwszym szkoleniowcem mianowano właśnie Apostel. Był to także bardzo dobry ruch z punktu widzenia szeroko rozumianej polityki- zatrudnienie byłego selekcjonera dało jasny i dobitny przekaz, że dla Białej Gwiazdy liczy się tylko awans.

Pierwszym meczem nowego trenera był rozgrywany 27 kwietnia 1996 roku mecz na stadionie przy ulicy Reymonta 22 z Motorem Lublin. Wisła wygrała to spotkanie po golu Tomasza Kulawika, który jedyną bramkę w meczu strzelił w 21 minucie. Serca kibiców Pan Henryk zdobył sobie bezapelacyjnie 15 maja 1996 roku. To właśnie wtedy Biała Gwiazda wygrała rozgrywaną przy ulicy Kałuży Świętą Wojnę. Piłkarze z lepszej strony Błoń pokonali lokalną rywalkę 2-0 po golach Dariusza Marca i samobójczym trafieniu obrońcy Pasów Waldemara Góry. Na trybunach tamtego dnia zasiadło prawie sześć tysięcy kibiców dopingujących piłkarzy z Reymonta. Awans do najwyższej klasy rozgrywkowej Wisła zapewniła sobie 5 czerwca, kiedy na własnym stadionie ograła drużynę z warszawskich Bielan czyli stołecznego Hutnika. Tydzień później Wiślacy w obecności siedmiu tysięcy kibiców ograli Jeziorak Iława 4-2 i rozpoczęli świętowanie promocji do ekstraklasy. Mecz z drużyną z Warmii i Mazur był także wyjątkowy dla ruchu kibicowskiego na Wiśle. To właśnie tamtego dnia zaprezentowano pierwszy pokaz ultras na naszym stadionie. Sam Apostel po meczu w wywiadzie udzielonym Telewizji Polskiej przyznał dobitnie, że zespół wymaga wzmocnień, bo w przeciwnym razie… „on tego nie widzi”.

Latem do zespołu Apostela dołączył chociażby Arkadiusz Wiereszko, Marcin Cholewiński, później Adam Dąbrowski czy Zbigniew Murdza. Transferem, który starszym kibicom z pewnością zapadł w pamięć było pozyskanie dwudziestoletniego Kameruńczyka Armanda Guy Feutchine. Ten napastnik rozgrywkach sezonu 1996/1997 pokazał swoje duże wyszkolenie techniczne, a także kilka nieszablonowych zagrań. Wszystkie te transfery nie były chyba jednak spełnieniem marzeń trenera Apostela. Wisła w pierwszej kolejce ograła na własnym stadionie GKS Bełchatów 1-0 po golu w 72 minucie Janusza Świerada. Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Biała Gwiazda zaliczyła 14 września 1996 roku we Wrocławiu, kiedy po golach Wiereszko, Feutchine i Swierada pokonała Śląska 3-1. Wspomniany wcześniej Kameruńczyk pokazał się z dobrej strony także w następnej kolejce. 21 września 1996 roku Wisła podejmowała na własnym stadionie łódzki Widzew. Było to starcie drużyny, która występowała wówczas na stadionie z trybunami nazywanymi „oczodołami” z klubem występującym w Lidze Mistrzów. Mecz był bardzo zacięty i wyrównany, kontuzji w starciach z ambitnie grającymi Wiślakami doznał Tomasz Łapiński. Biała Gwiazda zresztą zdobyła prowadzenie w 74 minucie, kiedy Feutchine w ekwilibrystyczny sposób pokonał Tomasza Muchińskiego. Minutę później jednak samobójczym trafieniem Artura Sarnata zaskoczył Bogdan Zając, a szalę zwycięstwa na korzyść Widzewa przechylił Jacek Dembiński w 79 minucie. To spotkanie było swego rodzaju charakterystyką ówczesnego krakowskiego zespołu. Nie można było tym piłkarzom odmówić zaangażowania, a nawet momentami dobrej i ciekawej gry. Brakowało jednak zwyczajnie w niektórych elementach jakości…

Ostatni mecz Apostela jako trenera Białej Gwiazdy odbył się 30 listopada. Na ośnieżonym boisku w Bełchatowie Wisła ograła GKS 2-1. Do przerwy trójkolorowi piłkarze przegrywali 0-1 po golu Sławomira Suchomskiego. Po przerwie szalę zwycięstwa na korzyść krakowskiego zespołu przechylili Adam Dąbrowski i Krzysztof Łętocha.

Panu Henrykowi w dniu jego urodzin życzymy Wszystkiego Najlepszego!