Start strzelców w czeskim Semily
W czeskim Semily na zawodach międzynarodowych rywalizowali zawodnicy sekcji strzeleckiej. W konkurencji...
Dziś mija piętnaście lat od meczu Wisły Kraków z AC Parma w II rundzie Pucharu UEFA.
Jesienią 2002 roku Wisła miała naprawdę dobrą drużynę. Zespół Henryka Kasperczaka nie tylko punktował w lidze polskiej, ale przede wszystkim po kilku miesiącach pracy tego szkoleniowca Biała Gwiazda miała swój własny styl, grała ciekawy ofensywny futbol, a przede wszystkim posiadała ogromny potencjał, który wreszcie powinna pokazać w Europie.
Krakowianie na swojej drodze do drugiej rundy musieli przejść Glentoran Belfast i NK Primorje Ajdovscina. Irlandzki zespół Wisła pokonała 2-0 w Belfascie i 4-0 w Krakowie. Z kolei Słoweńcy najpierw musieli przyjąc porażkę 0-2 na własnym stadionie i aż 1-6 przy Reymonta. Dwumecz z Parmą miał dać odpowiedz na co tak naprawdę stać Wisłę.
Pierwszy mecz odbył się 31 października 2002 roku na Stadio Ennio Tardini w Parmie. Wisła zaprezentowała się na wyjeździe lepiej niż przyzwoicie, ale ostatecznie musiała uznać wyższość Włochów, którzy wygrali ten mecz 2-1. Jedynego gola dla Białej Gwiazdy zdobył tamtego dnia Maciej Żurawski. W tak zwanym międzyczasie podopieczni Kasperczaka „uporządkowali” sobie sprawy w lidze polskiej. Wygrali 4-0 z Polonią przy Konwiktorskiej w Warszawie i z takim samym wynikiem odprawili w Krakowie Wisłę Płock. Do meczu z Parmą Wisła przystępowała jako lider ekstraklasy, zajmując tą pozycję ex aequo z warszawską Legią.
Mecz w Krakowie miał dać odpowiedź czy w końcu uda się przeskoczyć „magiczną” dla wielu polskich klubów barierę II rundy Pucharu UEFA. Niby nieznaczna porażka w Parmie stawiała Wisłę w całkiem przyzwoitej sytuacji, ale z drugiej strony rok wcześniej w starciu z Interem Mediolan awans do trzeciej rundy także był na wyciągnięcie ręki, a jednak się nie udało.
Czwartek 14 listopada był więc dniem prawdy. Cieszył powrót do zespołu Mirosława Szymkowiaka, który po kontuzji barku odniesionej w drugiej kolejce pauzował do końca października. Teraz już w pełni sprawny mógł pomóc swoim kolegom. Henryk Kasperczak desygnował do gry tamtego dnia następującą jedenastkę: Angelo Hugues- Marcin Baszczyński, Arkadiusz Głowacki, Mariusz Jop, Maciej Stolarczyk- Kalu Uche, Mirosław Szymkowiak, Paweł Strąk, Kamil Kosowski- Maciej Żurawski, Marcin Kuźba. Szczególnie liczono pod Wawelem na dobrą postawę Uche i Kosowskiego na skrzydłach, wspomnianego już wcześniej Szymkowiaka, który jak mało kto potrafił zagrać dobrą prostopadłą piłkę i będącego w życiowej formie Macieja Żurawskiego.
O 20:45 Dejan Delavic, który sędziował ten mecz zagwizdał po raz pierwszy. I już po sześciu minutach Wisła miała spory problem, kiedy w zamieszaniu podbramkowym z dwunastu metrów przyłożył Adriano i Parma prowadziła 1-0. Wisła była w szoku, Włosi mogli zdobyć gola na 2-0 ale tego nie uczynili, Biała Gwiazda z kolei miała swoje szanse: z dystansu strzelał Żurawski, a tuż przed przerwą bramkę mógł zdobyć Kalu Uche. Jednak podobnie jak w książce Adama Bahdaja do przerwy było 0-1.
Druga połowa to kolejna szansa i Parmy i strzał w spojenie słupka z poprzeczką Mirosława Szymkowiaka. „Szymkowi” mógł przypomnieć się mecz z Interem: z wolnego także trafił w słupek… Jednak kolejnej szansy ze stałego fragmentu Wisła nie zmarnowała. W 71 minucie Kamil Kosowski strzelił lewą nogą wykonując rzut wolny z 25 metrów. Piłka po ręce Sebastiana Freya wpadła do bramki. Jeszcze nie wszystko stracone! Dziewięć minut później Maciej Stolarczyk zagrywa do Żurawskiego, a snajper Wisły w swoim stylu nawija obrońcę i przymierza z 14 metrów. Mamy dogrywkę! W dodatkowej części gry znów ukąsił Żurawski, który w 94 minucie wykorzystał podanie Kosowskiego. Trzynaście minut później Kalu Uche zagrał do Daniela Dubickiego, a rezerwowy w zespole Białej Gwiazdy sprawił że bramkarz Parmy czwarty raz musiał wyjąć piłkę z siatki.
“Można się cieszyć z tego zwycięstwa, bo to przecież krok do przodu nie tylko krakowskiej, ale także polskiej piłki. Od dobrych kilku lat żadnemu z polskich zespołów nie udało się awansować do trzeciej rundy Pucharu UEFA. Cieszę się, że moi zawodnicy nie załamali się po utracie pierwszego gola i walczyli ambitnie do końca. Udane były zmiany, których dokonałem pod koniec meczu. Przypomniał o sobie Daniel Dubicki, który w pierwszym meczu z Parmą nie był nawet na ławce rezerwowych. Czekamy na kolejnego przeciwnika, którym będzie zapewne także zespół renomowany i znany w Europie. Ale nasz apetyt rośnie w miarę jedzenia i nie zamierzamy zakończyć kariery na trzeciej rundzie pucharowej”– powiedział po zakończeniu tego spotkania trener Wisły Henryk Kasperczak. Następnego przeciwnika, jakim było Schalke Gelsenkirchen również udało się Białej Gwieździe pokonać. Rozpędzoną Wisłę zatrzymało dopiero w czwartej rundzie rzymskie Lazio.
Trzy dni później Wisła wygrała swoje ligowe spotkanie, a prezent Krakowianom zrobił chorzowski Ruch, który ograł przy Cichej Legię 1-0. W ten sposób Wisła została samodzielnym liderem ligi, a cały sezon zakończył się zdobyciem mistrzostwa Polski, do którego dołożono jak na razie ostatni w historii klubu Puchar Polski.
fot. historiawisly.pl